Śledząc top trendy imprez biegowych w Polsce, jeżdżąc tu i tam, obserwując, za każdym razem spotykam się z tym samym zjawiskiem. W większości natrafiam na ten sam styl amatora uprawiającego sporty biegowe. Może inaczej – model biegacza. I gdziekolwiek bym nie był, jakikolwiek nie był by to bieg, gdybym miał wyróżnić na palcach jednej ręki, to wyliczyłbym 5 podstawowych rodzajów biegaczy (chociaż dorzucając drugie pięć byłoby tego więcej – next time):
TYP 1.: Biegacz ciułacz – to taki, który zbiera tzw. grosz do grosza a…… wyjdzie kolejny maraton. Odkłada, kalkuluje, porównuje, gdzie i kiedy najbardziej opłaca mu się biec#. Gdzie Organizator zapewnia zniżkowy start, a do tego jeszcze darmowy nocleg + pasta party. Ocenia jaki pakiet, jaka koszulka, jaki medal. Gdy coś jest nie po jego myśli, to od razu – roszczeniowo do Organizatora. Jednak taki biegacz w większości buduje frekwencję, regularnie pojawia się tam, gdzie Organizator jak z rękawa wyciąga coraz to nowsze promocje*.
# Nie dotyczy, kiedy ktoś startowe opłaci wcześniej.
* Organizatorzy, pamiętajcie o tych biegaczach, którzy dla swojej pasji, są w stanie odmówić sobie wiele, tylko po to żeby pobiec w Waszym biegu. I nieprawdą jest, że taki biegacz na nic nie zasługuje! Większość z nich kończy maratony z życiówką, jakiej nikt z Was nie jest sobie w stanie wyobrazić.
TYP 2.: Biegacz amator/myśli, że profesjonalista – oooo, a takich to już na pęczki można zobaczyć, zwłaszcza na pierwszej linii startu, gdzie na numerze startowym brak napisu ELITA. Trenują tacy pod okiem „profesjonalnych” trenerów, w większości tych z fitness klubów lub niewiele wiedzących, aczkolwiek z życiówką ok. 3:00. Lub sami są dla siebie trenerami! Bo rozpisanie planu – to przecież bułka z masłem. O bieganiu wiedzą wszystko. Jaka dieta, jakie buty, jaki sport tester. Wiedzą kto jest mocny w jego kategorii. Kto przyjechał na zawody i od kogo tym razem muszą być lepsi. Analizują wyniki i kategorie. Wiedzą kto i gdzie zaplanował start! Czytają fora, porady innych biegaczy o tym samym stopniu zaawansowania (“profesjonalnego”?). Zawzięcie dyskutują o wyższości trasy z dwoma pętlami – od tej z jedną. Wiecznie niezadowoleni ze swoich uzyskanych czasów na mecie, bo przecież miało być lepiej. Cóż na kolejnym maratonie pokażę co potrafię, nawet z niedoleczoną kontuzją.
* Organizatorzy! – wbrew pozorom, taki biegacz to jeden z najfajniejszych biegaczy na maratonie. Niewiele wymaga, wie co i jak jest zorganizowane – nie zadaje śmiesznych pytań. Pomaga Wszem i Wszystkim dookoła. Bo jako” prof.” i – wie wszystko! To Oni są z reguły na podiach w kategoriach wiekowych. „Local Hero” w województwie dolnośląskim to przecież powód do niebywałej dumy. A kto jeszcze ma lokalnego sponsora na koszulce! Np. producenta pizzy lub mebli – ee,.. to już jest powód do bycia miejscowym „guru”. Wywiad w lokalnej gazecie – to już standard. Ale my ich lubimy i cenimy – no bo lepiej na biegu niż w szpitalu,..Doceniajmy ich, bo to nieszkodliwi pasjonaci , oby więcej takich!!!
TYP 3.: Biegacz a’la z wybiegu/gadżeciarz – po czym ich rozpoznać? No najnowsza kolekcja biegowa z wystaw sklepów sportowych, zdjęta prosto z manekina. Albo dobrana według najlepszego gustu, czyli trendów na czasie: skarpety kompresyjne nie tylko na łydkach ale i na przedramionach. I do tego I-phone 9, konto na Endomondo z przebiegniętymi kilometrami to już tzw. casual modnego biegacza. Konto na facebooku z fotami z każdego biegu, zdjęcia z przygotowanymi przez siebie posiłkami i opis każdego treningu. Fajne. Szkoda, że to tylko pasja na 2-3 lata, potem przerzucają się na inny modny sport ultra, triatlon lub własny blog o zdrowym stylu życia.
* Organizatorzy – to fajny target, bo na każdym pikniku potrzebna jest fajna dziewczyna w stroju ludowym. Jaki z tego morał??? Dla szarego, potencjalnego biegacza zdjęcie z trasy z takim „Gościem” – to powód by chwalić się przed ciotką!! To pracuje. To taka fotka z Boltem… z biegu w Rudawie.
TYP 4.: Biegacz nawiedzony… – Albo boso, albo wege albo tyłem,.. lub w stroju Batmana, etc… Kolejni wykolejeńcy na trasie. Ale to jest takie słodkie, sól życia biegu maratońskiego. Kiedy źle Ci na trasie, kiedy czujesz, że nie możesz i nagle wyprzedza Cię Batman lub Superman! To co nie dasz rady? Albo, o czym mają nasze dzieci mówić przy obiedzie? Że Tata pokonał bosonogiego, lub innego Superbohatera! I jak wtedy smakuje mielony z buraczkami na ciepło?? Pysznie .
* Organizatorzy – pozytywni wariaci na trasie – to jeszcze lepszy szum medialny w prasie i tv. Życie z nimi i obok nich – to jest sól naszej egzystencji. Wtedy ja – też poniekąd wariat / bo kto biega 42 km?/ – jestem jakby bardziej normalny – no nie? Oby było Was jak najwięcej.
TYP 5.: Biegacz Kolekcjoner – ma w szafie złożone i wyprasowane koszulki z x… biegów w okolicy. Tu był tam był a tam dopiero będzie. Medale zawieszone w każdym możliwym miejscu w mieszkaniu… czyści co niedzielę – po kościele! Korona Maratonów Polskich dawno znalazła miejsce w butonierce najlepszej marynarki. Teraz czas na Koronę Połmaratonów – lub wyjazd życia na maraton do Drezna lub Pragi! W kategoriach relikwii traktuje puchar za 3-mce w kategorii M 52,5 w mistrzostwach Polski na 10 km listonoszy.
* Organizatorzy – pomyślcie o dobrych układach lub przyjacielskich stosunkach z zagranicznymi biegami. Aby tacy kolekcjonerzy mogli reprezentować nasze biegi za granicą, co Wam szkodzi załatwić w ramach współpracy kilka darmowych startówek i rozdać je tak pozytywnie zakręconym kolekcjonerom.
Każdy opisany powyżej model biegacza, to tylko kwestia kilkuletnich obserwacji. Tym opisem chcę/chcemy zwrócić uwagę Organizatorów na pomijanie tak ważnej części naszego biegowego społeczeństwa. Warto wyróżniać i hołubić grupę biegaczy, która buduje frekwencję naszych polskich biegów ulicznych. Mądry Organizator to taki – który dopasowuje produkt do rynku – a nie na odwrót. Mamy biegaczy,… jakich mamy i to raczej nie powód do wstydu, ale do dumy!! I Musimy, baaa, mamy ich szanować. Każdy z nich stanowi kroplę w morzu biegowego świata. A świat – jest taki jak każdy widzi – piękny i niesamowity zarazem, jak nasi biegacze.
Do zobaczenia na kolejnych zawodach. A następne zestawienie 5 „kolejnych rodzajów biegowych prawdziwków” już niebawem.
Są też biegacze – całkiem normalni – ale to nisza!
Nie warto o nich pisać.